Fragmenty wywiadu z włoskim nanopatologiem dr. Stefano Montanarim:
'Jedno jest pewne: wirus jest czymś nowym. Należy do grupy koronawirusów. Jest ich ogromna ilość – mnóstwo. Normalne przeziębienie bardzo często spowodowane jest właśnie koronawirusem. Zazwyczaj nie są to wirusy, które mogą wywołać śmierć, najczęściej są bardzo nieszkodliwe. Ten z kolei jest ekstremalnie zaraźliwy. Oznacza to, że jest w stanie wchodzić do organizmu innych osób z wielką łatwością. Pozostaje jednak zupełnie nieszkodliwy, nie zostawia żadnego śladu, symptomu, jakiejś nieprawidłowości czy choroby u większości osób.
Jestem przekonany, że gdybyśmy zaczęli szukać wirusa u sześćdziesięciu milionów Włochów, to na pewno u trzydziestu milionów byśmy go znaleźli, a może nawet u większej ilości osób. On tam sobie tkwi nie robiąc żadnej krzywdy, tak jak ogromna liczba innych wirusów. Śmiertelność w przypadku tego wirusa jest znikoma, a może nawet nieistniejącą. Co innego poważna choroba razem z wirusem. Tym lub innym – każdym! Koronawirusem, rotawirusem, czy innym…
Jestem przekonany, że gdybyśmy przeprowadzili kontrolę u wszystkich zmarłych Włochów (a mamy 650 000 zgonów fizjologicznych we Włoszech rocznie), to prawdopodobnie połowa, a może nawet znacznie więcej z nich, ponieważ są to osoby starsze, będzie miała koronawirusa w organizmie. Dziś mamy przed sobą coś napompowanego, a może nawet znacznie więcej…
To jest wirus, tak jak wiele innych wirusów. Na pewno nie jest to normalna grypa, to jest specyficzna „grypa”, która uderza w płuca. Są różne rodzaje gryp – jedne uderzają w jelita i wtedy mamy biegunkę. Mamy grypę, która uderza w żołądek, więc powoduje wymioty. Istnieją grypy, które mogą atakować nawet układ nerwowy powodując m.in. ból głowy. Ten wirus uderza w płuca, ale każda z tych infekcji jest groźna dla osoby starszej lub schorowanej. W tym przypadku takie osoby wymagają pomocy w oddychaniu – respiratorów. To nie jest nic nietypowego. Tak jest od lat w każdym statystycznym roku i to się nie zmienia.
Jeśli wejdzie Pani na stronę Instytutu Zdrowia, zobaczy Pani, że wszystkie zmarłe osoby miały raka, ciężką cukrzycę, nadwagę, były to osoby starsze, 80-letnie – to norma. We Włoszech największa umieralność dotyczy 80–latków i te osoby, które „umierają na koronawirusa”, to właśnie te osoby, które umierają z powodu innych chorób co roku.
Co do zdjęć, to dziś mogę pokazać Pani wszystkie zdjęcia, jakie chcę. Pani wie doskonale, ponieważ z zawodu jest Pani dziennikarką, że mogę pokazać Pani to lub coś innego. Mogę pokazać Pani trumny, które wychodzą, osoby intubowane, wszystko to, co chcę, w zależności od potrzeby.
To na pewno ma miejsce. Na pewno osoby intubowane potrzebują intubacji i muszą mieć pomoc respiratora, ale te trumny są częścią wszystkich sześciuset pięćdziesięciu tysięcy zgonów, które rocznie mamy we Włoszech. Nie ma żadnego wzrostu śmiertelności. Jeśli Pani pójdzie do jakiegokolwiek szpitala, zobaczy Pani, że każdego dnia wychodzą stamtąd trumny, ludzie są intubowani.
Ja wiele lat temu odmówiłem pracy na onkologii dziecięcej właśnie dlatego, że nie mogłem znieść widoku białych trumien, które przechodziły przede mną cały czas. Zatem rozmawiamy o niczym. Ja już mam pewne wątpliwości co do tego, że przez wirusa zmarły nawet te 3 osoby…
Warto pamiętać, w odróżnieniu od tego, co próbuje nam się wmówić: mamy świetną własną obronę, dużo mocniejszą niż znaczna ilość leków. Proszę tylko zobaczyć, co mamy na skórze: bakterie, wirusy, grzyby, które są właśnie po to, żeby walczyć z bakteriami, wirusami i grzybami patologicznymi, czyli takimi, które niosą chorobę. Kiedy zakładamy rękawiczki, żeby nie złapać koronawirusa, robimy największy błąd z punktu widzenia naszego zdrowia, ponieważ nie dajemy szansy naszym bakteriom, wirusom i grzybom, które mamy na skórze, do interakcji z tymi patogenami. Tymi rękami, czyt. rękawiczkami, dotykamy naszych ubrań, kasjerki które pracują w niewielu otwartych sklepach dotykają pieniędzy i lady, i używają ciągle tych samych rękawiczek. Tu właśnie są wirusy! Rękawiczki nie pozwalają naszej tarczy ochronnej na skórze reagować. Rękawiczki są znacznie gorsze od ich braku. A więc stajemy przed radami imbecyli… Perfekcyjnych imbecyli, którzy nie wiedzą co to oznacza, którzy nie znają podstaw biologii.
Podobnie maseczki. Tutaj mamy przed sobą kolejne szaleństwo. Ta maseczka nie jest w stanie niczego zatrzymać. To są złudzenia. Ludzie myślą, że wirusy są wielkie jak szczury kanałowe. Jak ktoś zakłada maseczkę to tak, jakby zakładał furtkę od płotu, aby nie pozwolić komarom wchodzić do domu. Więc kiedy ktoś chodzi po ulicy w maseczce to chce mi się śmiać. Tę maseczkę chorzy powinni wymieniać co każde 2-3 minuty, może nawet co minutę, bo już wtedy jest pełna wirusów, ale nikt tego nie robi.
Powinno się powiedzieć ludziom, żeby wychodzili na podwórko, na słońce. Spacerujcie. Próbujcie się ruszać, jedzcie zdrowo. A tu zupełnie co innego: zostańcie zamknięci w domu, w ciemnościach, bez słońca, w stresie. Ci niekompetentni ludzie nie zdają sobie sprawy ze zła, jakie czynią. A może właśnie zdają sobie sprawę i dlatego…. Tego nie wiem.
Chcemy przyspieszyć śmierć starszych osób? Świetnie, zatrzymajmy je w domu. Trzymajmy ich z dala od świeżego powietrza, od słońca. Oni muszą spacerować i przebywać na słońcu. Muszą się gimnastykować. Wszystko to, o czym zawsze się mówiło – dziś się tego odmawia dla interesów, które są ohydne.
Czy jest to wirus sezonowy, tego nie wiem. Tak jak w przypadku innych wirusów jest prawie pewne, że jest wrażliwy na temperaturę. Natura jest mądrzejsza od władz i przede wszystkim nie jest skorumpowana i wie, że kiedy chorujemy, musimy podnieść naszą temperaturę. Ponieważ wysoka temperatura, im wyższa tym lepiej, poprawia naszą obronę immunologiczną i pogarsza zdolności życiowe bakterii i wirusów, o ile wirusy można nazwać życiem. Co robi dziś lekarz? Daje tachipirynę. To jest szaleństwo! Odbiera w ten sposób tą obronę. Tu mamy przed sobą szaleńca. Niekompetencje lekarza, który jak Pani ma 37,8 daje Pani tachipirynę. To tak jakby Pani miała miasto z murem obronnym i zburzyła ten mur, żeby mieć trochę powietrza. Czyste szaleństwo! A więc co się dzieje? W lato temperatura się podnosi i jest możliwe, że zdolności życiowe wirusa wtedy się zmniejszą. „Zdolności życiowe” jako wyrażenie w przypadku wirusa jest błędne, ale użyłem go, aby pozwolić mnie zrozumieć. Jest bardziej niż prawdopodobne, że w lato ten wirus obniży swoją obecność. Tak czy owak ciągle jest to coś zupełnie błahego. Niech Pani weźmie pod uwagę, że mamy rocznie 20 tysięcy zgonów z powodu grypy. I nikt o tym nie mówi, nie wspomina się o tych 20 tysiącach zmarłych. Nie blokuje państwa! Z kolei 49 tysięcy zmarłych rocznie mamy z powodu infekcji złapanej w szpitalu. To są oficjalne dane – 49 tysięcy zmarłych rocznie z powodu zakażeń szpitalnych. To 130-140 osób każdego dnia. Osoby umierają, bo były hospitalizowane, bo miały operację w szpitalu na wyrostek, a umierają na zapalenie płuc czy sepsę. Nikt o tym nie mówi. My każdego dnia mamy znacznie więcej śmierci z powodu takich infekcji, więcej niż od początku tej afery z koronawirusem, z tą farsą. A więc mamy przed sobą coś absurdalnego, znacznie więcej niż absurdalnego.
Druga rzecz to są szczepionki. I to już grubsza sprawa. Reżim, który zaangażował w to cały świat, teraz musi zrobić wszystko, żeby zaszczepić ludzi, co najgorsze: zaszczepić przeciwko wirusowi, który nie daje odporności. To jest taka rzecz, która się nie mieści ani na niebie, ani na Ziemi.
Jeśli ja, 50 lat temu, kiedy zdawałem egzamin z farmakologii, powiedziałbym to mojemu profesorowi, który był jednym z największych farmakologów włoskich, to on wyrzuciłby mnie za drzwi, ponieważ jedynie ktoś niekompetentny może wymyślić coś takiego… Szczepionka w stosunku do wirusa, który nie daje odporności, nie ma żadnej możliwości funkcjonowania! To tak jak z przeziębieniem. Pani nie może zaszczepić się przeciwko przeziębieniu, ponieważ przeziębienie nie da Pani odporności. Przeziębienie w ciągu jednego życia możemy złapać nawet i 200 razy, gdyż nie daje odporności. A więc myślenie o szczepionce wobec tego wirusa jest oszustwem w skali światowej.'